sobota, 30 listopada 2013

Krzemianka

    Zaczyna się coroczna zabawa z Adwentowym Kalendarzem Quizowym, trzeba więc trochę dotlenić mózg, by mógł wejść na najwyższe obroty. Pogoda nie zachęcała do wyjścia, bo zimno i mżawka padała. Listopad przypomniał sobie w końcu jak powinien wyglądać.
    Postanowiłem wyskoczyć autem kilka kilometrów za Białystok do rezerwatu Krzemianka. Ma on głównie chronić naturalny fragment Puszczy Knyszyńskiej z zespołem sporych źródlisk. Na terenie rezerwatu odkryto też ślady prehistorycznej kopalni krzemienia. Trzeba przyznać, że nasi przodkowie wykazali się nie lada zmysłem handlowym, budując kopalnie tuż obok krajowej "ósemki". I do Jaćwingów dobra droga i do reszty Polski też niezgorsza.
    Auto zostawiłem na parkingu leśnym, na początku ścieżki przez rezerwat. Pierwszy,  świetny  odcinek ścieżki, zapowiadał miły spacer. Miękkie podłoże igieł to istny raj dla nóg, szczególnie gdy sobie przypomnę ostatni, całodzienny marsz po Warszawie. Do tego wyniosłe świerki i sosny. Może zbyt wcześnie to się skończyło, ale dalej było jeszcze lepiej.



    Jako że rezerwat chroni min. źródliska, nic dziwnego, że zaczęło robić się mokro. Przez większe obniżenia w których stała woda przeszedłem krótkimi kładkami. Z czasem jednak teren podmokły zrobił się na tyle rozległy, że kładka prowadziła mnie już bez przerwy. Przystawałem co chwilę bo okolice naprawdę piękne. Wielkie wykroty, uschnięte drzewa, jak i wciąż żywe, dywany mchów i powalone pnie. Jednym słowem wokół mnie rozciągała się prawdziwa dzicz. Jak się okazało przyroda nie odpuszcza też kładce i w niektórych miejscach próbuje się jej pozbyć.



    Wzdłuż ścieżki rozstawione są tablice. Jedne mniej, inne bardziej ciekawe. A to dowiedziałem się, że dzięcioł między dziobem a czaszką ma "amortyzatory", a to że do przyrostu o 1kg. drzewo potrzebuje do 370l. wody, czy też o której jaki ptaszek zaczyna swoje trele. Niestety nie dane mi było dostrzec żadnego zwierza. Jedynie dwa razy, w miejscach trochę bardziej suchych, w gęstwinie pomknął być może jeleń, bo strasznie hałasował łamanymi gałązkami. Za to przy samej kładce można obejrzeć żeremie bobra.



    Doszedłem do końca kładki przez mokradła i stanąłem przed dylematem. Ścieżka w prawo czy w lewo. Żadnych oznaczeń co do szlaku, a obie równie dobrze wydeptane. Wybrałem tę w lewo i jak się okazało na pewien czas zszedłem ze szlaku. Ale nie chciało mi się już wracać i nadrobiłem około kilometra. Jak wiadomo ruch to zdrowie, a i od marszu dość ciepło mi się zrobiło. W końcu dotarłem z powrotem na ścieżkę. Doszedłem nią na polanę gdzie stoi ogromna wieża o wdzięcznej nazwie dostrzegalnia przeciwpożarowa. Szkoda że nie można na nią wejść, bo schodki kuszą, oj kuszą. Przy polanie schowany był kesz "ted78_Krzemianka" OP06B5, który udało odnaleźć się bez problemu. Zajrzałem też do barci, która o tej porze roku jest już niestety pusta i nie było miodu.



    Po własnych śladach wróciłem do miejsca gdzie kończyła się kładka. Tym razem wybrałem ścieżkę w prawo, dzięki czemu dotarłem do tablicy opowiadającej o źródliskach. Spisałem co trzeba i miałem już wszystkie elementy układanki do virtuala "BURZA V3 "Kładka rezerwatu Krzemianka" OP13BA. Jej zdobycie dostarcza tylu wrażeń, że nawet brak pojemnika nie jest żadnym minusem. Nie chciało mi się jeszcze wracać, postanowiłem więc jeszcze trochę pokręcić się po lesie. Dzięki temu spotkałem dzika zaklętego w drzewo. Pewnie za życia strasznie musiał nagrzeszyć, wykopując rolnikom ziemniaki z pola.



    Po niecałych trzech godzinach uznałem, że dość już dotleniania i wróciłem do auta.  Oczywiście kładką bo inaczej prze mokradła nie się przejść. w drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o kesza "Tajemnice bobrow (wojtech_2)" OP0018. Tytuł jest trochę mylący bo bobrów w okolicy nie stwierdziłem. Może gdzieś dalej w głębi lasu, gdzie jak się wydaje powinna płynąć rzeczka. W każdym razie miejsce ładne i spokojne. Tym razem udało się bez problemów. Wystarczyło poczytać wcześniejsze logi. 
    Przejażdżka na plus. Lekka, łatwa i przyjemna. Teraz tylko pozostaje czekać na zagadki i czy będą takie jak wycieczka, czy wręcz odwrotnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz