piątek, 1 maja 2015

Kolejny raz w Twierdzy Modlin

    Twierdzy Modlin nigdy dość. Dla niej nawet pobudka o trzeciej rano to żaden problem. Wyjazd godzinę później, ale teraz to już nie taka ciemna noc, bo na wschodzie widać nadchodzący poranek. To kolejny wypad z kolegą MiszkaWu, miał jeszcze jechać inny keszer, ale praca mu wypadła.
    Zaczęliśmy od fortu w Goławicach. Są tam dwie skrzynki. Jedna prosta "Fort Goławice" OP00D6 to była formalność i tylko sarny wystraszyliśmy. Potem poszliśmy obejrzeć wnętrza. Po drodze natknęliśmy się na martwego dzika, który wpadł tu przez dziurę w dachu. Drugą skrzynkę obejrzeliśmy tylko z góry. Co prawda nawet lina była w bagażniku, ale znając nasze umiejętności wspinaczki zwykłe przywiązanie jej do paska mogło źle się skończyć. Jako bonus do skrzynek można uznać mały skład zabytkowych aut. Niestety są one w tragicznym stanie.


    Na chwilę zatrzymaliśmy się przy keszu "Cmentarz rosyjski" OP0185. Jeszcze zieleń się nie rozbuchała, więc dojście było proste. Szkoda tylko, że nikt tego cmentarza nie odkrzaczy, bo naprawdę ciężko coś tam dojrzeć.
    Kolejny fort i skrzynka "Snuffer- "Twierdza Modlin - Fort XIII Błogosławie" OP00CB to pierwsze wyzwanie tego dnia. Nie fizyczne, ale opis dojścia jest ciekawy. W lewo, w prawo, w drugie lewo dołem, korytarz w prawo, ale w lewo. Oczywiście nie tak to wszystko opisane, ale jakoś tak to odbierałem. Dojście łatwiejsze niż wskazówki. Żeby nie powtarzać drogi wyszliśmy z innej strony. 


    Przy skrzynce "Snuffer- "Twierdza Modlin - Fort XII Janowo" OP00E4 poczuliśmy w końcu porządnie słońce. Do tej pory pięknie świeciło, ale jeszcze trzymał chłód poranka, a tutaj zrobiło się naprawdę ciepło. Do tego zapach wiosny, gdy wszystko budzi  się do życia.
    Kesz "Fort Strubiny - XIb" OP2BE1 utwierdził mnie w przekonaniu, że to będzie dobre keszowanie. Miejsc do przeszukania sporo, a my natychmiast trafiamy na to właściwe. Zostaje dużo czasu na normalne oglądanie miejsca, a jest co, bo niby forty to tony betonu, ale każdy ma swój niepowtarzalny klimat.


    Trochę się bałem czy będzie dojście do kesza "Fort Strubiny - XIa" OP2BE2 bo położony jest na działkach, ale bramka była otwarta. Będąc już w forcie i idąc korytarzem pada pomysł, a może skręcimy sobie w ten korytarzyk. I znów wychodzimy wprost na kesza. Tylko trochę gorzej z wyciągnięciem. Niby niewysoko, niby nawet jest gdzie stopą się podeprzeć, ale skrzynka tak usytuowana, że bez drugiej osoby trzeba by było nieźle się nagimnastykować.
    Po drodze zatrzymaliśmy się przy keszu  "Nieśmiertelni #25 - Zakroczym" OP7C1D. Fajna jest idea geościeżek, a że lubię historię te o takiej tematyce wydają mi się idealne. Tylko z Białegostoku wszędzie daleko. Koszty, ach te koszty.
    Podjechaliśmy pod kesza "Fort 1" OP0246. Najpierw chwilę podziwialiśmy samolot startujący z lotniska w Modlinie, wyłaniający się znad lasu. Wcale nie było tak głośno jak się spodziewałem. Potem oczywiście podjęcie kesza. Nocą, czy gdy jest ślisko może to być niebezpiecznie. Strasznie wysoki ten fort.


    Zostawiliśmy auto koło kesza "Twierdza Modlin" OP0459, który poddał się natychmiastowo i poszliśmy po kilka okolicznych skrzynek. Najpierw zobaczyliśmy jak wygląda sprawa z keszem "Kanał Burzowy" OP2BFC. Piękna studnia, ale dla nas nie do zdobycia. Jednak autor pisze o wejściu awaryjnym. Dobrze kombinowaliśmy gdzie może być, tylko początkowo zeszliśmy zbyt nisko. Znaleźliśmy je dopiero w drodze powrotnej. Widok studni od dołu jest niesamowity.


    Przy przykrych zapachach znaleźliśmy skrzynkę  "Nadzorcówka" OP3186. Jak się okazało najbliżej do niej jest od góry, ale najwygodniej od dołu. I tylko hasła potrzebnego do zalogowania nie spisaliśmy i mam nadzieję, że autor się zlituje i podeśle na maila.
    Długo szukaliśmy wejścia po skrzynkę  "Oczyszczalnia" OP44F9. Kordy wskazują na szczyt nasypu. Podejrzewam, że skrzynka jest dokładnie pod nimi. Znaleźliśmy wejście do tunelu, ale nie zgadzało się ze zdjęciem. Łaziliśmy szukając innego, staliśmy nad nim deliberując czy opłaca się włazić. W końcu decyzja włazimy, zawsze to tunel do zwiedzenia. I jak się okazało to ten, tylko wejścia są dwa, a zdjęcie jest tego dalszego od kordów. W środku zadziwiające są zwały beczek. Kto je tam zaciągnął i po co to kolejna tajemnica Twierdzy.
    Znając już trochę Twierdzę wiedziałem, że kawałek dalej jest normalne przejście w murze po kesza  "Snuffer- "Twierdza Modlin - punkt widokowy" OP090A. Wspaniały stąd widok na Wisłę i most drogowy. Gorzej jest z zejściem, ale w rogu wału nachylenie stoku jest trochę mniejsze. Ale i tak czekał nas mały zjazd po piasku.


    Odwiedziliśmy jedną z bram gdzie schowany jest kesz "Brama Saperska" OP87JL. Fajny długi korytarz, tylko znalezienie popsuło trochę otoczenie kesza. Może ktoś będzie jeść czytając te słowa, więc nie napiszę co zastaliśmy. 
    Nie chciało nam się wracać ta samą drogą, więc skorzystaliśmy z wyrwy w murze i przez teren oczyszczalni wróciliśmy do drogi wzdłuż Wisły. Podjechaliśmy kawałek i znów krótki spacer po skrzynki. Na pierwszy ogień poszła skrzynka "Ogród zawany "EDEN" OP2FDE. Z zewnątrz ruiny schronu płk. Piętki są malownicze choć niewielkie. Przygoda zaczyna się wewnątrz. Długie korytarze, którymi trzeba iść pochylonym zakończone sporymi komnatami. Gdyby zrobić plan tych korytarzy nie wydały by się skomplikowane. Jednak przez długość i ciemność wydaje się, że wkroczyło się w starożytny labirynt. To jedne z ciekawszych korytarzy Twierdzy Modlin. I nie zmieni mego stosunku do nich potężny dzwon jaki zaliczyłem tuż przy wyjściu, za szybko podnosząc głowę pod niskim sufitem.


    Zaraz obok jest kolejny korytarz z keszem  "Tunel Łącznikowy" OP2BD9. Krótki i w końcu taki do którego można normalnie wejść. 
     I znów krótkie przemieszczenie się autem  i po zaparkowaniu trochę dłuższy spacer po kilka keszy. Nie znaleźliśmy skrzynki "Fire Box", a to dlatego, że nie doczytaliśmy opisu, że kordy to początek, a dalej trzeba iść po zdjęciach.  Za to sprawnie poszło z keszem "Studnia pod dachem" OP27EF. Ciekawa była konstrukcja nakrywająca szyb. Podejrzewam, że nie był to zwykły mechanizm do spuszczania wiadra, a jakiś otwór transportowy.
    Znów zaczęły się tunele. Dobrze, że do dwóch kezy jest jedno wejście. "APA YANG TERJODI DI TEROWONGAN" OP28ED to można powiedzieć modliński klasyk. Najpierw trzeba się czołgać, by potem iść w miarę normalnie i dojść do dużej sali z skrzynką. Warto tam zwrócić uwagę na sufit. Cegły ułożone są w sposób tworzący ciekawy wzór. Trochę trudniej było z keszem "What's going on in the tunnel?" OP28FF. By się do niego dostać trzeba przejść pod zawałem. Nie powiem, miałem trochę stracha czy to się w końcu nie urwie, ale wyglądało to w miarę stabilnie. Jedyny minus to smrodek w tunelu, bardziej intensywny niż gdzie indziej. Podejrzewam, że to przez spore nagromadzenie lisich nor.
     Kolejna skrzynka na powierzchni "Snuffer- "Twierdza Modlin - Korona Utracka" OP0C31to niezły punkt widokowy na wymienioną w tytule. Jeszcze na drzewach nie było liści, więc smacznego widoku nic nie zasłaniało. Oprócz Korony ciekawe jest ukrycie kesza. Obsunięta ziemia odsłoniła jakąś konstrukcje ceglaną. Czy to jego wzmocnienie, czy ukrywa się tam korytarz, ciężko mi jako laikowi stwierdzić.
    Przed nami chyba najtrudniejszy tunel tej wyprawy. Aby dostać się do kesza  "Kanał opływowy Reduty Napoleona" OP803B tak jak i wszędzie trzeba się wczołgać przez wąski otwór. Gorzej jest w środku. Tutaj nie da się wyprostować i trzeba wymyślić technikę która męczy najmniej. Po paru próbach uznałem, że najwydajniej jest użyć czterech kończyn i niczym jakaś małpa po skrzynkę popędzić. 
    Skrzynka  "Korona Utracka" OP05BF była dla nas przewodnikiem w którym miejscu da się przejść przez mur. Z keszem nie było problemu, więc był czas na poznanie tej budowli. Wewnątrz nie wydaje się tak wielka jak z zewnątrz, ale to pewnie przez masy cegieł. Zastanawiałem się skąd tam tyle piasku na podłodze? Czyżby tak było oryginalnie, a może był tu jakiś bruk?


    Skrzynka  "Reduta Napoleona" OP045E należała do łatwych, miłych i przyjemnych, dzięki czemu mogliśmy skupić się na zwiedzaniu. Patrząc na mapę skrzynek zarchiwizowanych, ta na szczycie była ciekawym wyzwaniem. Z ciekawości znaleźliśmy jako takie wejście, ale z braku skrzynki daliśmy spokój z podjęciem ryzyka. 


    Krótki postój przy lokalnej ciekawostce "ELEKTRO" OP6E15 i można ruszać dalej. Tajemniczy znak i przy nim kesz "551" OP2608. Mojej uwadze umknął podtytuł i dopiero w domu doczytałem, że to oznaczenie kilometra Wisły, choć trzeba przyznać że będąc na miejscu nawet dobrze kombinowaliśmy z jego przeznaczeniem. Przy okazji trochę wybiegnę do przodu. Tutaj łączy się Narew i Wisła i jak każdy wie ta pierwsza jest dopływem. Jednak będąc na samym końcu tego cypla na którym stoi spichlerz w Kazuniu ma się wrażenie, że jest wręcz odwrotnie. Wody Wisły z wysokości około 2cm. wpadają w miejscu połączenia z Narwią i stąd powstaje to wrażenie. A może to nie wrażenie i dokonaliśmy wiekopomnego odkrycia i to Narew ma ujście w Bałtyku?
    Przedostaliśmy się w wewnętrzną strefę murów. Idziemy, gdzie nas GPS prowadzi i docieramy do kesza "Pralnia" OP45F8. Powstaje jednak problem bo okazuje się, że jest on jednak z drugiej strony. Znów iść naokoło nam się nie chciało, więc Miszka korzystając z okolicznych drzew wspiął się na mur, a potem zszedł na drugą stronę. Ja wyczynu nie powtórzyłem. 
    Łatwiejszym zadaniem okazała się skrzynka "Na Czarną Godzinę Wyhodujem ŚWINIE" OP4CC8. Mimo, że to kesz nietypowy z etapami, korzystając z wcześniejszych logów od razu szukaliśmy finału. Okazało się to dość łatwe. Smaczkiem są podpisy wykonawców świniarni, zresztą potrzebne do hasła, więc każdy będzie je miał okazję znaleźć.
    Do kesza "Zakład Krawiecki" OP4158 podchodziliśmy dwa razy. Za pierwszym razem młodzież spożywająca procenty nam to uniemożliwiła. Ze znalezieniem poszło szybko, gdyby była w miejscu pierwotnym to patrząc na dawne miejsce wejścia, byłaby chyba poza zasięgiem.
    Do kesza "Brama Ostrołęcka" OP821Aw przeciwieństwie do sporej ilości modlińskich skrzynek idzie się górą. I wcale nie jest to łatwiejsze wyzwanie. Dla osób z lękiem przestrzeni może to być problemem. I ja, choć wychowany w wieżowcu, gdzie najlepsze zabawy były na jego dachu nie czułem się tu zbyt pewnie. Szczególnie w miejscach gdzie spora część muru się obsypała i przejście trochę się zwęża.


    Szybko poszło z keszem "msnr03 MODLIN TWIERDZA BRAMA OSTROŁĘCKA" OP2BBA, którego głównym plusem jest pokazanie dobrego punktu startowego do zwiedzania Twierdzy Modlin. Obok jest wejście, które prowadzi korytarzem do kesza "Bojler" OP84J0. Jednej połówki drzwi już brak i nie ma co za sobą zamknąć jak prosi właściciel kesza. Potem jasny korytarz i przeczołganie się pod zamurowanym przejściem. Za nim prawdziwe skarby. Rury o sporej średnicy, od wodociągów, albo kanalizacji. Rozrzucone byle jak tworzą dość absurdalny widok w tym miejscu. Na koniec skrzynka pod tytułowym bojlerem. Ładny kawał żelastwa i dość niespotykany.
    Chcąc zdążyć przed zmrokiem, a nie wiedzą jeszcze ile czasu zabierze nam dojście do kesza "Spichlerz w Kazuniu" OP00E3 ruszyliśmy w jego kierunku. Postanowiliśmy dostać się do niego brzegiem Wisły. Początkowo idzie się dobrze wydeptaną ścieżką. Z czasem zaczęła się zwężać, aż doszliśmy do miejsca gdzie przy wysokiej wodzie nie ma raczej przejścia. Całe szczęście dawno nie padało i dało się się znaleźć w miarę normalne przejście uważając tylko by nie wejść w błoto. I w końcu zza krzaków zaczął wyłaniać się spichlerz. Z drugiej strony brzegu widać jego ogrom, ale tego się nie spodziewałem. Budowla naprawdę jest potężna, ale co ciekawe wcale nie przytłacza swoją wielkością. Może to przez to, że przez liczne dziury widać niebo? Ciekawe są rzygacze. Wygląda na to, że każdy jest inny. Płaskorzeźby nad głównym wejściem to też ciekawy przykład jak dawniej budowano. Niby budynek wysoce użytkowy, ale dbano też by był ładny. Trzeba przyznać, że stan jest naprawdę zły. Ciężko sobie wyobrazić by dało się to jeszcze wyremontować. Na razie część murów spinają potężne klamry. Chwilę posiedzieliśmy nad wodą mając po prawej Narew po lewej Wisłę i czas było się zbierać. Tym razem wybraliśmy brzeg Narwi. Tutaj droga jest trochę cięższa przez spore kamienie i liczne złamane konary. ale równie ciekawa. 


    Do zmroku pozostało jeszcze trochę czasu, wiec wróciliśmy na teren Twierdzy, ale już tylko do kilku łatwych skrzynek. Na pierwszy ogień poszła "Dom Ogrodnika" OP87J1. Okazuje się, że nawet tak niepozorne miejsca na terenie Twierdzy mają swoją historię. Kawałek dalej podjęliśmy kesza "Obrońcom Modlina" OP87JD. Choć pomnik ma już swoje lata to wciąż ładnie się prezentuje. I wcale nie jest zapomniany na jaki wygląda. Wciąż ktoś zapala tam znicze dla poległych żołnierzy. 
    Czas na ostatni kesz na terenie Twierdzy. Był nim "Filary mostu z 1837 roku" OP2412. Miejsce przeszło gruntowną zmianę. Wykarczowano krzaczory w fosie przez co ruiny mostu odzyskały swój blask.


    Zaczynało już zmierzchać, więc pora zbierać się do domu. Jeszcze na chwilę zatrzymaliśmy się przy keszu "Koszary przy Działobitni św. Michała vol.2" OP832B. Sam obiekt jest zamknięty, ale utrzymywany w dobrym stanie i w powoli zapadających ciemnościach ciekawie się prezentował. 
    Można było jeszcze trochę pokeszować, bo okoliczne skrzynki pozwalają nie czuć zmęczenia. Jednak średnio lubię szukanie skrzynek po ciemku, bo nie widać tego co opisują. Do Twierdzy z pewnością znów zawitam ( który to już raz?). Zostało jeszcze parę skrzynek w jej najbliższym otoczeniu, a i pierścień fortów od południa i wschodu czeka na odwiedziny.

1 komentarz:

  1. Ooo, wycięli krzaki przy starym moście. Oj jak to teraz beznadziejnie wygląda. :(

    OdpowiedzUsuń