środa, 9 września 2015

Deszczowa Warszawa

    Poprzednie dwa wyjazdy do Warszawy to była totalna klapa i nie ma o czym pisać. A to przez Veturilo, którym miałem poruszać się po mieście, a prawie wszystkie stacje wyświetlały dziwne komunikaty. Pewnie przez ilość wypożyczeń system zaczyna się zwyczajnie wieszać. Za to wrześniową eskapadę można uznać za udaną. Rowery wypożyczałem bez problemu. Tylko gdyby nie ten deszcz.
    Najpierw metrem z Młocin do stacji Ursynów. I kawałek na piechotę po kesza "Fort Służew" OP7470. I w czasie drogi po skrzynkę i przy niej samej padało, a czasami wręcz lało. Krzaki i drzewa przy keszu dały przynajmniej trochę osłony. Szukanie wśród mokrego gruzu średnio mi się uśmiechało. Całe szczęście był spoiler, więc najpierw wytypowałem miejsce do którego miałem 100% pewność , że to tu i uważając by się nie pośliznąć na mokrym betonie poradziłem sobie ze skrzynką.
    W drodze na kolejny fort chwyciłem jeszcze dwie skrzynki "Krzyż z ulicy Fosa" OP3003 i "Sadyba" OP2E67. W końcu dotarłem do kesza "Fort Czerniaków" OP4748. Na terenie fortu jest ulokowany oddział Muzeum Wojska. Zgromadzono tu sporo sprzętu wojskowego. Zaczyna się od rzadkiego widoku, czyli T34. Wydaje się, że nic specjalnego  bo przecież sporo podobnych czołgów stoi na cokołach w polskich miastach. No właśnie podobnych, bo to zazwyczaj T34/85, a wcześniejszego modelu nie zachowało się zbyt wiele. A później się zaczyna. Inne czołgi, transportery, samoloty, systemy radarowe czy rakietowe. Sporo tutaj wojskowego żelastwa. Wszystko to na jednego, biednego człowieka. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem cały ten sprzęt militarny ma swoje surowe piękno. Oczywiście w czasie zwiedzania musiało lunąć, a tym razem ochronę dała mi stara lipa.


    Rowerem wróciłem znów do metra i ty razem aż do placu Wilsona. Pierwsze kroki skierowałem do kesza "Kościół św. Stanisława Kostki" OP1279. Byłem tu w dzieciństwie, ale miejsce zapamiętałem zupełnie inaczej. Chyba nie zmieniło się tu aż tak przez te dwadzieścia kilka lat? Grób Popiełuszki jakby się oddalił od chodnika. Na murze kościoła liczne tablice będące prawdziwą lekcja historii.


    Idąc Krasińskiego podjąłem kesza "Akcja Pol - Śmierć Herberta Junka" OP86ZQ. Pierwszy raz słyszałem o akcji "Pol". Jak się okazuje był to krótki epizod wojenny, w czasie którego udało się zlikwidować komendanta Pawiaka.
    Szkoda, że do Cytadeli nie można wchodzić z racji remontu. Wszędzie tabliczki z zakazem, więc mimo, że nikogo nie widziałem to nie chciałem sprawdzać co grozi za łamanie zakazu. Pocieszyłem się keszem  "Park Fosa i Stoki Cytadeli" OP1EB1 i zaszedłem jeszcze do Bramy Straceń. O tym miejscu chyba każdy słyszał, bo jego zdjęcia są nawet w szkolnych podręcznikach.


    Po drugiej stronie Wisłostrady wypożyczyłem rower i ruszyłem w dłuższą drogę. Deszcz i czasem wiatr w oczy to nic przyjemnego. Najgorszy był początek, ale potem jakoś szło. Zostawiłem rower na rogu Radiowej/Powstańców Śląskich i poszedłem w stronę kesza  "Stary most na fortach" OP0C07. Przeżyłem małe deja vu, bo kiedyś już w tych okolicach byłem i tak jak poprzednio gdzieś zza budynków wojskowych dochodziło terkotanie broni maszynowej. Niestety most nie prezentuje się już jak na zdjęciach z opisu. Gdzieś zapodziało się kilka metalowych elementów i niemożliwe jest przejście na drugą stronę.
    Znów dłuższa przejażdżka i znów deszcz, ale tym razem w większości z wiatrem. Po odstawieniu roweru poszedłem do Fortu Mokotów. Niby trzeba tam przejść przez bramę, więc zastanawiałem się co powiem dozorcy w razie gdyby pytał po co przyszedłem. Całe szczęście wejście jest swobodne, a na terenie działa nawet knajpka. Nie przybyłem tu jednak przesiadywać w lokalach a po kesze. Na pierwszy ogień poszła skrzynka "Fort Mokotów" OP24B2. Czym byłaby wycieczka bez spenetrowania jakiejś dziury? Można by ją uznać wręcz za niebyłą. Zanurzyłem się w ciemność, minąłem miejsce skrytki, by zobaczyć jak daleko ciągnie się korytarz. Niestety zaraz się skończył. Podłoga w forcie jest strasznie nierówna. Sporo tu nacieków ziemi i strasznie wilgotno. Nie wiem czy ta wilgoć jest cały czas, czy przez padające akurat deszcze. 


    Po wyjściu na powierzchnię znalazłem jeszcze dwie fortowe skrzynki. "A więc wojna" OP24B1. Sympatyczna keszyna w pozostałościach po masztach które tu kiedyś stały. Po wycięciu krzaków dobrze widać inne okoliczne pozostałości. Druga skrzynka to "Reflektor obrony cywilnej" OP24B0. Został z niego jedynie ułamany pal. Za to obok jakaś dziwna konstrukcja. Okazało się, że to mieszkanie dla bezpańskich kotów. Kartka wyjaśniła wszystko i dobrze bo bym teraz siedział i szperał po internecie co to za ustrojstwo.
    Czas było się już zbierać w stronę Dworca Wschodniego i iść na metro. Po drodze zgarnąłem jeszcze kesza "Przedwojenny Pastorał" OP21A2. Lubię takie kesze które pokazują jakiś detal całkowicie pomijany we wszelkich przewodnikach. Ciekawe, że kiedyś przedmioty wysoce użytkowe starano się choć trochę upiększyć. Dziś taką szansę mają tylko te z miejsc reprezentacyjnych. 
    Przy wschodnim trochę poczekałem na autobus PKS Białystok. Urozmaiciłem to sobie keszem "Loesje [luszje]" OP7889. Niby prosty magnetyk, a cała siła tkwi w logbooku gdzie można poczytać sobie różne "loesje". Niedaleko zostawiłem też mobilniaka "PKSowy keszyk podróżny" OP5E62. Myślę, że okolice niewielkiego dworca autobusowego są odpowiednie dla niego.
    W Białymstoku byłem po 23. Następnego dnia wziąłem się za logowanie i zauważyłem, że nieoczekiwanie zaliczyłem niezbędne minimum do geościeżki "Twierdza Warszawa". Miałem w planach na ten dzień jeszcze z dwie czy trzy skrzynki tego projektu, ale okazało się, że Warszawa jest trochę większa niż się wydaje na mapie i musiałem odpuścić z braku czasu. Ale co się odwlecze...

1 komentarz:

  1. Ostatnio też tylko walczę z Veturilo. Po pierwsze zmienili zasady, i jak nie masz 20zł na koncie, to roweru się nie wypożyczy. Np. jedziesz, zużywasz złotówkę ponad limit, chcesz wrócić i... nie możesz wypożyczyć ani na chwilę. Plus co jakiś czas zawiesza się system na amen.Za tani zainstalowali. Jak sobie popatrzyłam na kolorowe niezawodne wyświetlacze systemu w Budapeszcie tej samej firmy(wygląd obrazka jakości windowsa), to już wiem, jakie mamy władze. :(

    OdpowiedzUsuń