niedziela, 11 września 2016

Pierwszy raz z "Nieśmiertelni 39"

    Tytuł trochę przekłamuje, bo ze skrzynkami z serii "Nieśmiertelni 39" zetknąłem się już wcześniej. Były to jednak pojedyncze sztuki, znajdowane przy okazji różnych wyjazdów. Narobiły mi takiego smaku na pozostałe kesze tej serii, że postanowiłem kiedyś zaliczyć geościeżkę. Teren na jakich są rozrzucone skrzynki jest dość rozległy, z Białegostoku daleko, więc nie obejdzie się bez kilku wyjazdów. Na pierwszy raz postanowiłem objechać wokół Puszczę Kampinoską. Oto kilka spostrzeżeń z tego ciekawego wyjazdu.
    Na początek zgarnąłem dwie, trzy skrzynki przy samej drodze. Pierwszą z serii Nieśmiertelnych była "Nieśmiertelni #24 - Leoncin" OP7C1C. Na cmentarz trafiłem w dobry czas. Słońce akurat wyłaniało się zza drzew i ładnie oświetliło pobliską neogotycką świątynię. Kwatera żołnierzy września może niezbyt duża, ale jak zwykle powoduje chwilę zadumy, szczególnie nad grobami oznaczonymi NN. Ale można zobaczyć i inne ciekawe groby, jak chociażby oficera z XIXw.


    Kolejny kesz Snuffer- "Śladów - na skraju Kampinosu" OP014F  ukryty w miejscu o którym raczej długo będę pamiętać. Na wale przeciwpowodziowym stoi spory pomnik poświęcony rozstrzelanym polskim jeńcom, oraz cywilom zamordowanym we wrześniu 1939r. Z jednej strony widok na mazowieckie równiny, z drugiej na odnogę Wisły. Tylko trochę szkoda, że w drugim przypadku widok był mocno zasłonięty przez drzewa.


     Miałem szczęście do fajnych miejscówek na początku bo i następna skrzynka "Nieśmiertelni #51 - Jak KU-30 przedzierał się do Modlina" OP83HS w ciekawych okolicznościach przyrody. Sama historia ścigacza jest intrygująca. To jeden z nowoczesnych projektów z okresu II RP, ale jak wiadomo z pieniędzmi było krucho. Zresztą wojsko nie zdążyło wypracować skutecznych założeń taktycznych dla nowoczesnego sprzętu. A wracając do okolic ukrycia, to tuż obok przyczółka dawnego drewnianego mostu na Wiśle. Szkoda że nie zdążyłem już go zobaczyć. Za to jest uroczy domek tuż przy wale.
    Będąc w tej okolicy nie mogłem sobie odpuścić okazji by odbić parę kilometrów i zajechać do Czerwińska nad Wisłą. Jeden z nielicznych w Polsce przykładów sztuki romańskiej. W nawach można obejrzeć pozostałości fresków, a w kruchcie podziwiać piękny portal. Wystrój jest głównie barokowy, też wspaniały, ale tylko dla niego nie skręcałbym ze szlaku.
    Chyba najpiękniejszym miejsce jakie odwiedziłem w czasie tej wędrówki był most z keszem "Nieśmiertelni #41 - Most w Witkowicach" OP2A94. To jeszcze oryginalna konstrukcja przedwojenna. Jezdnia ułożona ze specjalnych płyt betonowych, reszta to metalowe kratownice. Jest i wąska ścieżka dla pieszych. Jedynie ona zrobiona jest z drewna i niektóre deski są mocno sfatygowane. Tutaj rozegrał się jeden z epizodów Bitwy nad Bzurą co upamiętnia niewielki, ale ciekawy pomnik.


    Nie będzie to opowieść o każdej skrzynce, bo trochę się ich nazbierało. Wizyty na cmentarzach przy grobach żołnierzy zawsze skłaniają do refleksji nad ludzkim losem. Tylko okolica nie zawsze ciekawa, wokół współczesne nagrobki z lastryko, za płotem zwykłe pola lub rachityczny lasek. Dlatego kolejną skrzynką o której warto wspomnieć była "Cegielnia Boryszew" OP2F49. Pozostałości po dawnym, sporym zakładzie to dziś naprawdę mizerne ruiny. Są w tak słabym stanie, że część trzyma się tylko na zbrojeniach. Beton czy cegły miejscami całkiem się wykruszyły. Najlepiej zachowały się smukłe kominy. Po kesza wszedłem do jednego z nich. Po raz kolejny przekonałem się, że komin z zewnątrz jest równy, natomiast od wewnątrz prześwit jest trochę łukowaty. Podejrzewam że to celowe działanie, by był lepszy wyciąg, albo jak kto woli - cug.


    Najciekawszym miejscem jakie odwiedziłem w Sochaczewie było muzeum wąskotorówek z keszem "Muzeum Kolei Wąskotorowej" OP2A65. Nie nastawiałem się na nic wielkiego, ot jakaś regionalna placówka z paroma ciekawymi eksponatami. Po zakupie biletu i wejściu na teren poczułem się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Ile tu ściągnięto lokomotyw wąskotorowych? Nie spodziewałem się że największe z nich osiągały tak imponujące rozmiary. Oprócz lokomotyw możemy obejrzeć tu wagony, pojazdy torowe specjalnego przeznaczenia. Niektóre wyglądały jak powiększone zabawki. Są i prawdziwe ciekawostki w postaci elektrycznych wąskotorówek pracujących tylko na terenach zamkniętych. Jest i podlaski akcent. Rodzaj osobowej drezyny z Hajnówki.


    W Sochaczewie odwiedziłem też zamek, w postaci trwałej ruiny, gdzie w pobliżu zostawiłem kesza. Jeszcze tylko kolejny kesz Nieśmiertelni39 i opuściłem to ciekawe, jak się okazało miasto. Trochę adrenaliny dostarczył mi kesz "Młyn Repsz" OP85DU. Niby niewysoko, ani trudny technicznie, ale jak spojrzałem w dół to ziemia podejrzanie daleko, a ja w śliskich trampkach. Ostatnio w takich miejscach zaczynam sobie wyobrażać co się stanie jak się pośliznę. I odpuszczam, jeżeli miejsce uważam za naprawdę niebezpieczne. Czyżbym w końcu dorastał?
    Trochę się pokręciłem po miejscowościach na południe od Kampinosu.Odwiedziłem kilka dworków w różnym stanie zachowania. Najbardziej żałuję że nie udało mi się zajrzeć do Żelazowej Woli, ale było już zbyt późno. W tych rejonach szczególnie urzekł mnie niewielki kościół w Pawłowicach z keszem "13 wiorst od Błonia" OP4B9A. Nie wiem czemu, w końcu nie była to jakaś niepowtarzalna świątynia. Może idealnie wpasowała się w okolicę i stąd wrażenie doskonałości? Od skrzynki jest też bardzo ładny widok na dolinę rzeki Utraty. O takich miejscach wspomina się z przyjemnością.
    Chyba najciekawszym cmentarzem wojennym jaki udało mi się odwiedzić był  ten z keszem "Nieśmiertelni #47 - Granica" OP83HU. Zacznę od pobliskiego parkingu. Bardzo pozytywne zaskoczenie, bo oprócz zwyczajowych wiat są i nowoczesne sanitariaty. Ktoś powie że to nic, ale parking samochodowy i brak łazienki w ciepłe dni oznacza charakterystyczny zapaszek. No i lepiej w najbliższej okolicy nie wchodzić do lasu. W czasie krótkiego spaceru z parkingu po kesza minąłem kilku ludzi z koszykami wypełnionymi grzybami. Chyba w parkach narodowych zbieranie tychże jest zabronione? No i w końcu dotarłem na cmentarz. Równe rzędy białych krzyży, które pięknie wyglądają w zielonym lesie. Ale najciekawszym elementem jest pomnik poświęcony żołnierzom. Złożony z uproszczonych sylwetek żołnierzy wyciętych w metalu. Zastygłych jakby w czasie bitwy. Bardzo interesujący projekt.


    Sympatyczną ciekawostką był kesz "Las... Krzyży..." OP4A9A. To tutaj nagrywano fragment filmu "Nic śmiesznego". Trzeba tylko wziąć poprawkę na to, że był nagrywany w połowie lat 90-tych. Bardzo tu się zmieniło, prawdę mówiąc okolica niczym się nie wyróżnia. Ale lubię takie smaczki, więc nie żałowałem, że się tu zatrzymałem.
    I tak sobie keszowałem poznając epizody Bitwy nad Bzurą i lokalne ciekawostki, aż nawet nie zauważyłem kiedy przyszedł czas na ostatnią skrzynkę. Kesz "Cmentarz wojenny w Laskach" OP0993 w naprawdę starym stylu. Zakopany pod pieńkiem. Mało kto już tak chowa, a komu to przeszkadzało skoro wspomnienia o super patentach trochę blakną, a to ciekawe miejsca bardziej zapadają w pamięć. I właśnie takim miejscem jest okeszowany cmentarz. Położony na niewielkim, leśnym wzgórzu. Kwatery żołnierskie wspinają się schodkowo, a całość wieńczy coś w rodzaju kapliczki. Niby podobnych nekropolii widziałem już trochę w czasie wyjazdu, ta jednak szczególnie mi się spodobała.


    Teraz zastanawiam się kiedy wrócę na geościeżkę. Wrzesień odpada, bo mogę się natknąć na uroczystości rocznicowe, które utrudnią poszukiwania. Może już w październiku? Oby tylko obowiązki pozwoliły, bo w sierpniu po powrocie z wakacji czasu dla siebie było jak na lekarstwo.

5 komentarzy:

  1. Zapraszamy w rejon Żyrardowa do innej geościeżki, z I wojny (Wojna pozycyjna nad Rawką i Bzurą). To po drodze machniesz dwie z serii nieśmiertelnych. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zapraszam do Puszczy Kampinoskiej na Geosciezke Partyzancka, Na pewno się nie zawiedziesz. Pozdrawiam. "Fotoimpresje"

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby w piwnicy mieć fabryczkę pieniędzy, a doba miała parę godzin więcej. Na miejscach w które ciągną kesze jeszcze się nie zawiodłem. Do "Wojny pozycyjnej nad Rawką" już się przymierzałem, ale te quizy straszą, ale może zimą rozgryzę. Partyzanckiej też się przyglądałem i mam nadzieję, że uda mi się tam wybrać rowerem, bo po Kampinosie jeszcze nie śmigałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie ten sam problem, przepraszam ale nie wiem dlaczego dwa razy dodał się mój wpis, próbuje jeden usunąć ale nadal jest. Może potrzebuje trochę czasu na unicestwienie się :)

      Usuń